- autor: Wonsky, 2013-09-11 15:58
-
2 kolejka B klasy - Orkan Ligota Piękna - Astor Głuchów GórnyW niedzielę 8 września gościliśmy na boisku w Ligocie Pięknej. Po rewelacyjnej grze nasz zespół odniósł zwycięstwo !!! A co dokładnie się działo na boisku i dlaczego był to dzień Szosti`ego - zapraszam do czytania w rozwinięciu !!!
8 września. 14.00
Tym razem gościliśmy na boisku w Ligocie Pięknej. Plac do gry był świetnie przygotowany, zawodnicy bardzo zmotywowani i żądni zwycięstwa. Od początku spotkania nasi zawodnicy ruszyli do ataków. Już w 4 minucie świetnie pokazał się Lisu, który wrzutkę od Karola zamienił na celny strzał - szkoda tylko, że wprost w ręce bramkarza. Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na gola. Już w 13 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Piłka trafiła pod nogi ostatniego obrońcy Ligoty, zanim podniósł głowę już zabrał mu ją Pilsu i od razu groźnie strzelił. Co prawda świetnie obronił bramkarz, ale piłka spadłą pod nogi Szostiego a Paweł nie marnuje takich okazji. Gospodarze po stracie bramki wściekle ruszyli do ataków i efektem tego był rzut wolny z 18 metrów po zagraniu ręką jednego z naszych graczy. Na na nasze szczęście wykonujący trafił tylko w mur. Chwilę później żółtym kartonikiem ukarany został Buła - trzeba było sobie poprzeklinać na głos - po raz kolejny głupie zachowanie naszego gracza. Ataki Głuchowa trwały dalej - prawą stroną świetnie urwał się Daniel, wpadł w pole karne i w idealnej sytuacji fatalnie spudłował. Ale co się odwlecze to nie uciecze. W 22 minucie spotkania piłka w polu karnym rywali trafiła pod nogi Mukiego, ten przerzutką podał wprost na głowę Szostaka a Paweł pięknym strzałem podwyższył na 0:2 ! To co działo się po drugiej bramce było bardzo rzadkim obrazkiem. Gospodarze stali 40 m przed naszą bramką i patrzyli jak nasi obrońcy wymieniają podania między sobą i bramkarzem. Nie kwapili się do zabrania nam piłki a czas biegł na naszą korzyść. Gdy tylko podeszli, szybko przenosiliśmy ciężar gry w inny sektor boiska i próbowaliśmy zaskoczyć rywala szybką kontrą. Po jednej z nich pięknie z 25 metrów uderzył Pilsu, ale bramkarz z trudem wybił na rzut rożny. Na minutę przed końcem pierwszej połowy powinniśmy strzelić trzecią bramkę. Świetnie sam na sam wyszedł Szosti, trafił prosto w bramkarza a z dobitką pospieszył Wójcik, ale piłka po jego strzale poleciała wysoko nad poprzeczką. W przerwie meczu trener podpowiedział jak rozegrać taktycznie kolejne minuty i na drugą połowę wychodziliśmy spokojniejsi.
Drugie 45 minut rozpoczęło się od piorunującego ataku Astora. Jeden z naszych piłkarzy groźnie strzelił na bramkę, goalkeeper Ligoty co prawda obronił, ale wybił piłkę tak fatalnie, że ta trafiła pod nogi chytrego Lisa, który czekał na to w polu karnym. Krzysztof przejął piłkę, ponownie położył bramkarza i pewnie umieścił piłkę w bramce. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika po transferze ze Szczytkowic. Po trzech straconych bramkach gospodarzom odeszła ochota do gry i walki. Natomiast Głuchów nie zwalniał. W 55 minucie sam na sam wyszedł Mateusz Wójcikowski - ale chyba tylko on sam wie jak można było nie trafić w światło bramki w takiej sytuacji. A szkoda bo bramka należała się Wójcikowi za pracę jaką włożył w dotychczasową walkę na boisku. 2 minuty później znów cieszyliśmy się z bramki. Tym razem sam w pole karne wpadł Pilsu, zepsuł swoją akcję - bramkarz kolejny raz wyszedł z tej potyczki obronną ręką. Ale, ale - w polu karnym był jeszcze Szosti. Paweł ruszył na piłkę i wślizgiem wpakował ją do siatki ! W 60 minucie groźnie uderzał Wójcik z 25 metrów, ale piłka minimalnie minęła poprzeczkę. W 67 minucie padł nokautujący cios. W szesnastce gospodarzy kolejny raz pojawił się Wójcik, tym razem nie strzelał tylko podał do idealnie ustawionego Pawła Szostaka a ten z 4 metrów spokojnie skierował piłkę do bramki. Czwarta bramka naszego napastnika - cóż za mecz, cóż za skuteczność !!! To zdecydowanie był jego dzień i prawdziwe show !!! Na boisku pojawili się Marcel, Gazu i Zajcu. Astor Głuchów Górny spokojnie dowiózł zwycięstwo do końcowego gwizdka. 0:5 w pięknym stylu !!! Pochwalić należy jeszcze naszą linię obronną kierowaną przez Arniego. Świetna partia rozegrana przez wspomagających go Ryśka, Karola i Bułę. Dowodem na wspaniałą grę naszego zespołu niech będzie to, że od 60 minuty słychać było świetny doping z ławek zasiadanych przez kibiców Astora. Śpiewom nie było końca i po końcowym gwizdku nasi piłkarze mogli krzyknąć do kibiców - "Kto wygrał mecz? " - Ci szczęśliwi odpowiadali - "ASTOR, ASTOR, ASTOR..."