- autor: Wonsky, 2013-10-08 10:08
-
W niedzielę 06.10.2013 gościliśmy na boisku Tomtexu Widawy Wrocław przy ul. Kominiarskiej. Czy w końcu odbiliśmy się od dna? Czy wywieźliśmy chociaż punkt? Czy w końcu w ofensywie zrobiliśmy akcję bramkową? O tym wszystkim przeczytacie w rozwinięciu...
To był dla nas mecz ostatniej szansy, gdyż powoli widmo spadku zaczęło nam zaglądać w oczy. Nie trzeba było specjalnie motywować zespołu. Boisko było świetnie przygotowane, pogoda idealna do rozegrania zawodów. Od samego początku ruszyliśmy do ataków i zepchnęliśmy Tomtex do obrony. W ataku wystąpili Pilsu i Wójcik i dostali od trenera wolną rękę - mieli tylko dzielić się piłką z kolegami aby nie było za dużo akcji indywidualnych. Już na początku spotkania piękną akcją popisało się trio braci Wójcikowskich !!! Aut wyrzucił Michał - daleko w narożnik boiska, tam piłkę przejął Mateusz, popędził w pole karne i zagrał mocną, równoległą piłkę po ziemi, a całość zamknął Daniel umieszczając piłkę z metra w siatce. Za takimi akcjami tęskniliśmy chyba wszyscy. Gospodarze odpowiadali szarpanymi akcjami, ale przerywane one były przez naszą linie obrony lub na posterunku był Patryk. Natomiast nasz zespół rozgrywał dobre zawody. W ofensywie w końcu dobrze zagrał Pilsu, który dzielił się piłą i dzięki temu sialiśmy postrach w polu karnym rywala. W jednej z akcji 25 minucie to własnie Mateusz wpadł z prawej strony w pole karne i wyłożył piłkę do Wójcika, który pewnym strzałem podwyższył rezultat. To było bardzo dobre 30 minut w wykonaniu naszej drużyny. Ale... aż tak pięknie dalej już nie było. Boisko opuścił Raku, który zagrał dobre zawody, ale musiał opuścić boisko ze względu na rozegrany dzień wcześniej mecz juniorów. W jego miejsce pojawił się Jacek, który na dzień dobry... popisał się kiksem. Nie trafił w piłkę, ta trafiła do rywala który z pola karnego miał już łatwa drogę aby skierować futbolówkę do bramki. W nasz zespół wkradła się nerwowość. W środku pomocy Rychu i Muki zaczęli tracić siły. Gospodarze zdominowali tę część boiska i i próbowali wszelkich sposobów aby doprowadzić do remisu. W ostatniej minucie pierwszej połowy podeszliśmy wysoko, aż do połowy boiska. Za głęboko w ofensywie zagrał Arni zostawiając Jacka jako ostatniego obrońcę. Tomtex wykorzystał to z zimną krwią. Szybka piłka do narożnika boiska, dośrodkowanie... Patryk krzyknął, wyszedł do piłki i w zasadzie z rękawic napastnik Widawy wbił piłkę głową do naszej bramki. Zaraz po tym sędzia zakończył połowę.
Na przerwę schodziliśmy z wielkimi pretensjami do samych siebie. Było słychać tylko krzyki i uwagi - szczególnie do Mukiego za słabą końcówkę pierwszej połowy. Na szczęście trener spokojnie zapanował nad tą pogadanką i starał się delikatnie wytłumaczyć co poprawić. Motywować naszych chłopców na pewno nie było trzeba. Drugą połowę również rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. Piłka z narożnika trafiła do Pilsa, po chwili była już w posiadaniu Wójcika, który zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego. Piłka po nodze bramkarza szczęśliwie wpadła za linię bramkową. Znów Wójcikowski, znów byliśmy na prowadzeniu ! Rozpoczęła się walka na dobre. Gospodarze próbowali doprowadzić do remisu a my kontrowaliśmy. Druga połowa powinna się skończyć strzeleniem przez nas kilku bramek. Ale brakowało skuteczności i spokoju w wykończeniu akcji. Świetnie do kontry wyszedł Zajcu, Pilsu i jeszcze Wójcik, ale z każdym z nim bramkarz wygrał małą bitwę. Na szczęście to wygraliśmy całą wojnę. W ostatniej minucie jeszcze groźny rzut wolny miała Widawa- ale obronną ręką wyszedł z całej akcji Patryk. Świetnie w meczu pokazał się Lisu, który wspomagał linię obrony i pracował w ofensywie. Dobre zawody rozegrała cała linia obrony kierowana przez Arnolda, który krzyczał tylko w potrzebnych momentach. Mimo straconych 2 bramek należy się też pochwałą Patrykowi, który dwukrotnie uratował nam skórą dobrymi interwencjami. A brawa należą się też Rychowi - głównemu motywatorowi drużyny. Jego rady, okrzyki i wskazówki był bardzo cenne - jak na kapitana przystało. Oby ta passa zwycięstw trwała jak najdłużej.
Widawa Tomtex Wrocław - Astor Głuchów Górny - 2:3