|
2:5 (0:3) |
|
Astor II Głuchów |
|
Pogoń Łapczyce |
|
Czas spotkania: 90 min.
Tym razem na naszym boisku gościliśmy drużynę z Łapczyc - aktualnie ostatnią drużynę tabeli. Humory przed meczem dopisywały, ale jakże szybko zostały one zepsute. Już w 2 minucie meczu, Pogoń posłała długą piłkę nad linią naszej obrony, do futbolówki dopadł napastnik gości, piłka jeszcze mu odskoczyła i trafił w nią niedokładnie. Ta ledwo turlała się ku bramce, ale Artur zamiast rzucić się jak na bramkarza przystało po prostu siadł na trawie a piłka przeleciała obok. Jeszcze się nie otrząsnęliśmy a już było 2:0. Piątkę wybił Buła, ale szkoda tylko, że pod nogi rywala. Ten podciągnął z piłką kilka metrów i huknął pod poprzeczkę. Arturowi ewidentnie brakło centymetrów aby dotknąć piłkę. Próbowaliśmy odpowiedzieć atakami, ale Maro był faulowany przy każdym dotknięciu piłki a Marcel... jak to Marcel. Krzyczał, że piłka nie taka, zwód z siatką nie chciał wyjść i biegania też za dużo nie było. A Łapczyce grały. Po rzucie rożnym jednego z piłkarzy nie upilnował Kałużny i ten z 3 metrów głową władował piłkę pod poprzeczkę. Ostatnia drużyna w 30 minut ukąsiła potrójnie. W pierwszej połowie najgroźniejszymi sytuacjami były wejścia Lula w pole karne po podaniach od Wonskiego, ale obie piłki były niecelnie dograne.
Po przerwie na bramce stanął Kamil, który zmienił Artura narzekającego na ból pleców. Nie wiem jak można grać z bólem nic nie mówiąc i nie wywiązywać się ze swoich zadań. Albo się nadaję do gry i daję z siebie 100% albo nie gram w ogóle. Druga połowa zaczęła się fatalnie. Buła próbował głową podać do Kamila, ten przybiegł po piłkę do Buły - w efekcie praktycznie samobój i 0:4. Miarka się przebrała. Goście cofnęli się do obrony i próbowali walki z kontrataków. A rezerwy Głuchowa próbowały zagrać cokolwiek. Wonsky zagrał prostopadłą piłkę do największego krzykacza na boisku. Marcel wpadł w pole karne i ... mając przed sobą tylko bramkarza umieścił piłkę - w okolicach nowo wybudowanej szatni - czyli popularny strzał Panu Bogu w okno. Na boisku pojawił się Fabryk i Maczek a potem Boniek. Rozruszali naszą grę ofensywną. Szczególnie Maczek, który w końcu z Kozakiem i Wonskim i Kałużnym wymienił kilka podań po ziemi. A Boniek szarżował prawą stroną kończąc swoje akcje wrzutkami. W końcu przyszedł czas na bramkę dla nas. Piłkę przejął Wonsky, wziął obrońcę na zamach i wyłożył piłkę do Mara. Bimber huknął kilku metrów w samo okienko dając upust boiskowej złości, która zaraz przerodziła się w radość. Pół boiska sprintu z kołyską dla narodzonego syna Dawida będzie jeszcze długo wspominane. To wlało w nas nowe nadzieje. Kilka minut później kolejna bramka. Boniek urwał się prawą stroną i dorzucił piłkę na nogę Bimbra, który ukąsił drugi raz. Marcel zupełnie bezproduktywny w tym meczu powinien się uczyć jak wygląda boiskowa walka. Do końca spotkania zostało 10 minut i mieliśmy nawet chrapkę na remis. Nasze plany zniweczył Buła, który kolejny już raz wybił piątkę pod nogi rywala. Nad tym elementem obowiązkowo musi popracować jeśli kiedykolwiek pojawi się na treningu. Goście ze stoickim spokojem strzelili nam 5 bramkę i pogrzebali nasze nadzieje. Dużo krzyku, wzajemne pretensje a podań i myślenia boiskowego jak na lekarstwo - a szkoda.
1.
Artur Czarny 45"
Krystian Szymański
2.
Damian Szwed 70"
Adrian Kozieł (1 asysta)
3.
Krystian Bobowski
4.
Kamil Chorzępa
5.
Bartłomiej Skalski 43"
Jacek Lulko
6.
Wojciech Lulko
7.
Łukasz Nowakowski (1 asysta)
8.
Krzysztof Kałuża
9.
Michał Kozal
10.
Marcel Pijorek 65"
Adrian Fabrykowski
11.
Marek Wojdyga
Oceny zawodników »
Artur Czarny
Krystian Szymański
Bartłomiej Skalski
Jacek Lulko
Marcel Pijorek
Adrian Fabrykowski
Damian Szwed
Adrian Kozieł
Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.